Niejednokrotnie choroba potrafi popsuć nam szyki. Łapie nas przeziębienie przed wyjazdem na narty, alergia podczas weekendu ze znajomymi, czy dolegliwości układu pokarmowego podczas wakacji w nowym miejscu z egzotyczną kuchnią. Oczywiście w takich przypadkach albo zostaje zepsute kilka dni urlopu albo trzeba odwołać cały wyjazd. Co jednak w sytuacji kiedy mamy zaplanowaną siłownię? Antybiotyk, a siłownia – jak to jest?
Kwestia odporności
Regularnie uprawiany sport ma znaczny wpływ na naszą odporność. Jak udowodniono w różnych badaniach osoby aktywne fizycznie zapadają znacznie mniej razy na choroby układu oddechowego niż inne. Ponadto skutecznie ograniczają ryzyko infekcji, zwłaszcza przeziębienia i grypy.
Jednak wszystko ma swoje granice. Intensywny i wzmożony trening prowadzony przez dłuższy czas na nas odwrotne działanie. Osłabia nasz organizm i sprawia, że jest on podatniejszy na wszelkie infekcje. Chodzi tu jednak o stały trening o wzmożonej intensywności. Kilka minut na siłowni dłużej nie przeważy skali z dobrego trening na zbyt wycieńczający organizm.
Antybiotyk a siłownia – kiedy nie możemy ćwiczyć?
Jak widać, zbyt długi i wyczerpujący organizm trening może skutecznie zmniejszyć naszą odporność. Stąd też wynika, że trening podczas choroby może zaszkodzić
W sytuacji, kiedy mamy wysoką gorączkę, przechodzą nas dreszcze, męczy nas biegunka i wymioty albo odczuwamy ból mięśni i ogólne osłabienie nie powinniśmy nawet myśleć o siłowni. W takim stanie możemy zaszkodzić tylko sobie i naszemu otoczeniu przenosząc zarazki na sprzęt w siłowni i zarażać inne osoby.
Musimy zdawać sobie sprawę, że podczas choroby nasz organizm jest znacznie słabszy, podatny na dalsze infekcje oraz osłabiony. Zrobienie normalnego treningu może okazać się wyzwaniem, któremu nie podołamy.
Tyczy się to zwłaszcza sytuacji, kiedy przyjmujemy antybiotyk. Antybiotykoterapia znacznie osłabia nasz organizm, a dodatkowo trening może pogorszyć nasz stan, doprowadzając do omdlenia i wycieńczenia organizmu.
Antybiotyk a siłownia – mit uzdrawiającego ruchu
Ruch to zdrowie, każdy to wie. Jednak niektórzy bardzo mocno nadinterpretują to stwierdzenie. Wydaje im się, że aktywność fizyczna w trakcie choroby to idealny sposób na wypocenie się, szybsze zbicie temperatury i powrót do formy.
Jest to mit, bez potwierdzenia w faktach, bardziej szkodzący niż pomagający komukolwiek.
Ćwiczenie podczas choroby tylko bardziej wycieńcza nasz organizm i jest jak zaproszenie dla kolejnych infekcji lub tej już rozwijającej się w naszym ciele.
Jeśli musisz poćwiczyć danego dnia, bo nie wytrzymasz pod kołdrą z kubkiem herbaty z miodem, to nie przeciążaj się. W takim stanie pomyśl lepiej o yodze niż o treningu wysiłkowym lub cardio. Porozciągaj się w domu i wracaj do łóżka.